Orędzie Założycielki Ruchu Margaretek – pani profesor Louise Ward
na X Ogólnopolską Pielgrzymkę Ruchu Margaretek
Kanada 11.10.2025
Drodzy Przyjaciele,
Drogie Margaretki,
Drodzy Kapłani,
Z całego serca dziękuję wam za to święto, za wasze modlitwy i za miłość, którą niesiecie światu poprzez wasze serca. Dziesięć lat to dar łaski, a to, co rozpoczęło się jak małe ziarno, teraz rozkwita w tysiące dusz, które modlą się za kapłanów. Dziękuję wam za waszą wierność, za to, że kochacie, za to, że ofiarujecie wasze dni jako modlitwę, jako dar dla innych.
Ruch Margaretek narodził się z bardzo prostej inspiracji – by modlić się za kapłanów, którzy niosą ciężar samotności, a często nikt tego nie widzi. W świecie pełnym hałasu i pośpiechu, wasze ciche modlitwy stają się przestrzenią miłości, w której Bóg działa. To nie są tylko słowa – to życie ofiarowane dzień po dniu.
Kapłani często otoczeni są ludźmi, a mimo to noszą w sobie głęboką samotność. Dają, słuchają, pocieszają – a gdy kościół pustoszeje, często zostają sami. Jeden kapłan kiedyś mi powiedział, że najtrudniejszy moment dla niego jest tuż po Mszy Bożonarodzeniowej. Powiedział: „Kiedy wszyscy wychodzą, by wrócić do swoich rodzin, a ja zostaję tutaj sam, drzwi kościoła zamykają się z głośnym hukiem – jak grzmot – i właśnie wtedy zaczyna się samotność.”
To właśnie w takich chwilach wasza modlitwa, wasza ofiara, wasza miłość jako Margaretek stają się światłem. Bo kiedy kapłan odczuwa ciszę po radości, powinien móc powiedzieć sobie:
„Gdzieś teraz ktoś modli się za mnie. Nie jestem sam.”
Każdy dzień niesie tysiące okazji do miłości. Ktoś was wyprzedza na drodze? Ofiarujcie ten moment. Ktoś was krytykuje? Uśmiechnijcie się i powierzcie to Jezusowi. Ktoś was zranił? Kochajcie go jeszcze bardziej. Wasza miłość staje się modlitwą. Bo modlić się, to kochać. Kochać, to żyć w obecności Boga.
Dziś pragnę podziękować każdemu z was – za wierność, za czułość, za odwagę miłowania.
I proszę Pana, aby błogosławił wszystkim kapłanom Polski i każdej Margaretce, która nosi ich w sercu.
Niech zawsze pamiętają: nie są sami. Ktoś, gdzieś, ofiaruje za nich swoje serce.
I z głębi mojego serca chcę podziękować wszystkim kapłanom. Dziękuję za wasze „tak” – za każdą Mszę Świętą, za każde rozgrzeszenie, za każde błogosławieństwo. Dziękuję za sakramenty, przez które otrzymujemy życie, miłosierdzie i nadzieję. Dziękuję, że niesiecie tak wiele serc, często w ciszy, oddając swoje życie, aby Chrystus mógł nadal dotykać świata.
Wiemy, że krzyż, który niesiecie, nie jest lekki. Ale niesiecie go z miłością. Przynosicie obecność Jezusa – do naszych domów, do naszych serc, do naszego bólu i radości. Niech nasza modlitwa, jako Margaretki, będzie małym światłem towarzyszącym wam na tej drodze miłości i służby.
Niech sam Pan, przez swoją Matkę, wynagrodzi wam stokrotnie każdy akt miłości ofiarowany w Jego imię.
Z całym moim sercem i modlitwą,
Louise

Zgłoś Margaretkę!